Są takie miejsca, gdzie możemy poczuć w sobie dziecięcą radość bez względu na numer PESEL. Tak właśnie czuliśmy się w rodzinnych baśniowych Sadach Klemensa – beztrosko i sielsko.
5 lipca w godzinach rannych wyruszyliśmy na wycieczkę do Sadów Klemensa w Podskarbicach Szlacheckich. W drodze do celu podróży, naszym oczom ukazały się prawdziwie sielskie krajobrazy – morze pól i sadów owocowych, spośród których nasze bystre oczy dostrzegły truskawki, borówki, aronie i porzeczki. Gdy dotarliśmy na miejsce, mogliśmy częstować się do woli jabłkami, które czekały na gości w skrzyniach przy wejściu.
Pomimo, iż jest to rodzinny park rozrywki, zachwyciła nas cisza i przyroda, którą można tam eksplorować wszystkimi zmysłami. Szum drzew, zapach sosny i smak czereśni to wszystko było na wyciągnięcie naszych rąk.
Dzień był niezwykle ciepły, jednak my korzystaliśmy ze stref relaksu w cieniu drzew, odpoczywając w hamakach lub korzystając z orzeźwienia, które oferowała tężnia oraz wodna mgiełka. Mieliśmy okazję przejechać się w wagonach przypiętych do małego traktora, poskakać na mini trampolinach, przejść się brzozowym labiryntem i zrobić wyścigi piłek w owocowym torze przeszkód.
Dreszczyku emocji przysporzył nam las strachów, w którym chętnie zrobiliśmy sobie zdjęcia. W międzyczasie była przerwa na pyszny obiad i włoskie lody, które dostaliśmy na słodkie pożegnanie! To był niezwykły czas i z pewnością chętnie tu wrócimy korzystając z oferty licznych animacji i warsztatów!
M. Skrońska